Właśnie oglądnęłam w całości "Królową jednej nocy".
Jestem pod wrażeniem. Jestem zauroczona doskonałą grą aktorów - przystojnego Murata Yildirima w roli Kartala, pięknej Meryem Uzerli w roli Selin, znanej z niedawno emitowanego w TVP serialu o Sulejmanie Wspaniałym, oraz rolą Fundy Eryiğit grającej Esrę - zwariowanej córki Aziza, a jednocześnie żony Kartala.
Uğur Polat odgrywa bogatego biznesmena Aziza, o kryminalnej przeszłości, satrapy, bezwzględnie decydującego o losach członków rodziny, pracowników i przyjaciół. Aziz bawi się ludźmi, wynajduje ich najsłabsze punkty i zadaje im niewyobrażalny ból. Nieszczęśnicy mimo to uważają go za wielkodusznego i hojnego, służą mu wiernie bez słowa sprzeciwu.
Refleksje:
Serial bardzo fajny, dużo wątków, jest miłość, intryga, kryminalne zagadki, psychologia, problemy społeczne, obyczajowe, moralne, dobro i zło, dowcipne wstawki Kartala i Emrego, jednym słowem film trzyma w napięciu i zmusza do refleksji.
Krzykliwi ludzie ci Turcy, bez zażenowania głośno krzyczą w miejscach publicznych, kłócą się jak we włoskich filmach. Czy taka krzykliwa jest turecka społeczność, czy tylko drą pyski na potrzeby serialu?
Chociaż nie wszyscy. Mój ulubiony bohater Kartal potrafi mówić cicho i spokojnie, więcej, może w ogóle się nie odzywać, ale gestami i mimiką znakomicie przekazuje uczucia, gniew, rozczarowanie, żal, rozpacz, radość i szczęście, niepowodzenie.
Zakochany w Selin, poddaje się woli przybranego ojca Aziza, nie podejmuje walki o miłość pogrążając się z dnia na dzień. Chyba dopiero po raz pierwszy podejmuje męską decyzję powstrzymując agresję Aziza w stosunku do Merta. Selin wówczas zdekonspirowała podłe zamiary Merta proponującego jej podpisanie intercyzy. Selin wydaje się być sprytna w swoich zamiarach, chociaż nie zawsze, bo łatwo daje się wplątać w intrygę uknutą przez swojego ojca Osmana. Zakochany Kartal próbuje chronić ją mimo głupstw, które Selin wielokrotnie popełnia. Zmanipulowana przez ojca Selin nie ulega błaganiom Kartala, nie wzruszają ją jego łzy, odpłaca mu ciętymi ripostami.
Bardzo dobra rola Esry, która obsesyjnie kochała Kartala. Wychowywała się z nim od urodzenia, znała go doskonale, potrafiła prawidłowo odczytać skutki nadchodzącej burzy.
Ukochana córunia Aziza spontanicznie akceptuje wszystkie decyzje swojego ojca. Zakochana i zagubiona, walcząca o Kartala wzbudziła moje współczucie. Rodzina nie wykazywała chęci, by jej pomóc w chorobie, jaką była platoniczna miłość do męża. Wydawałoby się, że jest naiwna, serdeczna i dobroduszna, ale doskonale potrafiła użądlić i wyrządzić krzywdę kochanemu Kartalowi, znienawidzonej konkurentce Selin, a nawet ojcu.
Bardzo podobała mi się rola Emrego - powiernika sekretów Kartala, doradcy i przyjaciela. Ciekawe, jak potoczyłyby się losy Kartala bez pomocnej dłoni Emrego. W końcu to Emre nakłonił Kartala, aby nie wdawał się w romans z Selin. Biedak spędził pół życia na udzielaniu pomocy w tragicznych chwilach Kartala, czuwał na korytarzach szpitalnych, troskliwie opiekował się Kartalem, Selin i ich uroczym czteroletnim synem.
Niewdzięcznej roli podjęła się aktorka Seda Akman – Hüma. Najczęściej pokazywano ją na ekranie wiecznie płaczącą, a to z powodu nieszczęśliwej miłości do Oktaya, z którym miała nieślubną córkę, a to z obawy nad własnym losem, co się z nią stanie jak brat Aziz roztrwoni majątek, bądź nie daj Boże zginie tragicznie. Rozczulała się nad sobą, judziła, knuła intrygi, aby obudzić czujność Aziza.
- Chciałbym, żeby moi synowie mieli "czysty start" - mówił i działał Aziz, dlatego decydował za nich, sterował ich życiem. Kiedy Aziz strzelił sobie w łeb, rzeczywiście zostawił dzieci z czystymi kartami, ale dopiero po jego śmierci dzieci i rodzina odżyła. Córka poddała się leczeniu psychiatrycznemu, skończyły się intrygi, w rodzinie nastała miłość, a na ustach wszystkich pojawił się uśmiech.
I żyli długo i szczęśliwie.
**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz