poniedziałek, 31 sierpnia 2020

40. rocznica sierpnia'80 i powstanie NSZZ Solidarność

Kiedy pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku zaczęły się w Polsce zamieszki, które dość szybko przekształciły się w ogólnopolski strajk całego społeczeństwa, w naszym zakładzie całkiem spontanicznie zawiązały się Związki Zawodowe. ‘Solidarność’. 
Pamiętam jak dziś spontanicznie zorganizowane zebranie pracowników w sekretariacie. Padła propozycja założenia związków, który solidarnie wspierałby rewolucyjne działania robotników z Gdańska. Bez zastanowienia i na poczekaniu stworzyliśmy listę członków Solidarności. Pierwszym na liście był nasz dyrektor Stanisław Słychan, ja byłam druga na liście. Jednogłośnie zostałam wybrana szefem Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych ‘Solidarność’. 
Moja oryginalna plakietka NSZZ Solidarność z 1980 roku.
Logo Solidarności zaprojektował grafik Jerzy Janiszewski jeszcze przed oficjalną rejestracją związku, pod wpływem wydarzeń w sierpniu 1980. Początkowo było to logo stworzone dla strajkujących pracowników Stoczni Gdańskiej których Jerzy Janiszewski wspierał. Ten znak SOLIDARNOŚĆ - z charakterystyczną czerwoną czcionką na białym tle i wyrastającą z litery N polską flagą miał symbolizować jedność ludzi w zwartym tłumie, tak jak robotnicy przed bramą gdańskiej stoczni w sierpniu 1980. Wkrótce znak ten był najbardziej rozpoznawalną grafiką na świecie i doczekało się swojej własnej nazwy: „Solidaryca”.
Bez sprzeciwu zadeklarowaliśmy opłacanie składek na nowo powstały Związek. 
Mieliśmy swoich doradców i koordynatorów z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie. Aktywnie działała tam pani Krysia z Oddziału Epidemiologii. 
Systematycznie dostarczano nam z Rzeszowa, z WSSE gazetki, ulotki, instrukcje postępowania. Tzw. Bibuła zawierała wiersze, patriotyczne teksty. Mieliśmy jako związki także swoją gazetkę.
Gdy robotnicy w różnych regionach Polski strajkowali, prowadzili negocjacje z rządem my, jako sanepid - instytucja rządowa nie strajkowaliśmy czynnie. Na znak solidarności wspieraliśmy strajkujących poprzez zakładanie biało-czerwonych opasek na rękach. Uszyła je jedna z naszych koleżanek. Każdy z nas miał w szufladzie biurka taką biało-czerwoną opaskę. 

Pamiętam, że organizowane były w sanepidzie akcje solidarnościowe. Dyżurowaliśmy po dwie osoby w dzień i nocą. Ktoś przyniósł śpiwory, ktoś odmówił udziału, bo się bał konsekwencji. To były jedyne spontaniczne formy wspierania robotniczego zrywu walki o wolność i demokrację.

To nieprawda, że w sierpniu 1980 nic nie było w sklepach. Pamiętam to doskonale, bo w lipcu brałam ślub i nie miałam kłopotów z przygotowaniem wesela, z kupnem butów czy zakupem materiału na sukienkę ślubną. 
Jednak nie były to łatwe czasy. Pod koniec lipca Polskę nawiedziła wielka powódź, wylały rzeki, był utrudniony dojazd do wielu miejscowości. Na dodatek w tym czasie wybuchła epidemia czerwonki. Jako mikrobiolog miałam mnóstwo pracy związanej z diagnostyką laboratoryjną. Służby sanitarne w naszym zakładzie musiały dojeżdżać okrężną drogą na zalane tereny w celu opracowania ognisk epidemicznych. 

piątek, 28 sierpnia 2020

Księgi Jakubowe Olga Tokarczuk

Pożyczyłam w bibliotece "Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk. Uznałam, że to najwyższy czas sięgnąć po kolejną książkę noblistki. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam. Co prawda, Księgi Jakubowe to fikcja literacka, jednak w dużej mierze autorka oparła swoją opowieść na bogatej bibliografii związanej ze zjawiskiem frankizmu w Polsce. W książce naszkicowała rzeczywiste portrety osób, aspekty polityczne, obyczajowe i religijne. Przestudiowała archiwalne rejestry zgonów, ślubów i narodzin, znajdując w nich bohaterów swojej książki. 
Natknęłam się na wątek związany z Leżajskiem. Zastanawiam się, czy wplotła go z własnej fantazji, czy może znalazła informacje w dokumentach, które pieczołowicie studiowała.
"Karol Radziwiłł wydał rozporządzenie, by Żydzi chrześcijan do siebie na służbę nie brali. I zakazywało się raz na zawsze wszelkich małżeństw mieszanych. Dlatego były wielkie skandale, gdy w 1816 lub 1717 okazało się, że dwie kobiety chrześcijanki przyjęły religie Żydów i przeniosły się do żydowskich kwartałów. Jedna to była już wdowa, córka jakiegoś popa Ochryda z Witebska, i ta z wielką zawziętością broniła swej konwersji i skruchy żadnej pokazać nie chciała. Druga zaś to była młodziutka dziewczyna z Leżajska, która z miłości przeszła na judaizm i podążyła za swoim ukochanym. I kiedy je obie złapano, to starszą kobietę spalono na stosie, a młodszą ścięto mieczem". (str 408).
***
Olga Tokarczuk bardzo plastycznie nakreśliła osiemnastowieczną epokę dawnej Polski. Rozmodlonych Żydów, ich biedę i religijność, zwyczaje, obyczaje, rozpustę. Życie szlacheckie, dostojników duchownych, chrześcijaństwo, judaizm i islam. Bieda i zatargi w wielokulturowej społeczności, upadek autorytetów religijnych wywołały powstawanie wśród Żydów różnych ruchów mesjanistycznych i mistycznych, głoszących rychłe nadejście Mesjasza.

Ze zdziwieniem, ale również wielkim zainteresowałam poznawałam dwór, jaki tworzył i stworzył wokół siebie Jakub Lejbowicz Frank (1726-1791), twórca antytalmudycznej sekty prochrześcijańskiej zwanej frankistami

Próbowałam wyobrazić sobie dwór cadyka Elimelecha z Leżajska. Dwór pewnie działał na podobnej zasadzie, różnił się jedynie doktryną, bo żydowski rabin Elimelech Weissblum (1717-1787) z Leżajska był jednym z pierwszych cadyków w historii judaizmu i jednym z pierwszych najwybitniejszych przedstawicieli chasydyzmu. 

Obaj żyli w tych samych czasach i na tym samym terenie Rzeczypospolitej, na Podolu, Wołyniu, w Galicji, na Litwie. Szkoda, że Olga Tokarczuk o Elimelechu nie wspomniała. 

Księgi Jakubowe - Cytaty:
"Gdyby ludzie czytali te same książki, żyliby w tym samym świecie. A są tacy, całe mnóstwo, co nie czytają wcale, ci mają umysł uśpiony, myśli proste, zwierzęce, jak owi chłopi o pustych oczach.
Gdyby on, ksiądz był królem, nakazałby jeden dzień pańszczyźniany na czytanie przeznaczyć, cały stan chłopski zagoniłby do ksiąg i od razu inaczej wyglądałaby Rzeczpospolita".
Urzekły mnie opisane rohatyńskie klimaty, żydowskie tradycje i obyczaje, ksiądz Benedykt Chmielowski, arystokracja.
"Trudno po tych łachmanach rozróżnić czy to bieda żydowska, czy cerkiewna, czy katolicka. Tak, bieda nie ma ani wiary, ani narodowości".
Podczas pobytu w Krakowie pod koniec stycznia 2021 zdecydowałam się kupić Księgi Jakubowe. 

Założyciele sekty frankistowskiej zostali ochrzczeni się w katedrze lwowskiej w 1759 r. Zmienili nazwisko, na polskobrzmiące, najczęściej przyjmując nazwisko osoby chrzestnej. Wkrótce przyjmowali tytuły szlacheckie, byli zamożni, wykształceni. Z czasem stali się ośrodkiem wokół którego tworzyła się warszawska inteligencja XIX w.

czwartek, 27 sierpnia 2020

Widzialna ciemność - William Golding

Złotówkę, słownie 1 zł dałam za "Widzialną ciemność", starą książkę, pierwsze polskie wydanie z 1986 roku nakładem Wydawnictwa Czytelnik. Trzy lata wcześniej w 1983 autor tej książki otrzymał Nagrodę Nobla za całokształt twórczości literackiej.  
William Golding nieżyjący już (zmarł w 1993 roku), najwybitniejszy współczesny pisarz angielski, 10 lat cieszył się Nagrodą Nobla. Był również laureatem Nagrody Bookera w 1980, najbardziej znany z powieści "Władca much". Jego dorobek doceniła brytyjska Królowa Elżbieta II, która w 1988 pasowała Noblistę na rycerza i nadała mu tytuł szlachecki

Widzialna ciemność (tytuł oryginału ang. Darkness Visible) – to powieść o dwoistej naturze ludzkiej, walce dobra ze złem we współczesnym świecie pełnym zagrożeń cywilizacyjnych, gdzie problem nie leży w świecie zewnętrznym, ale w psychice każdego z bohaterów opisanych przez autora.

Powieść składa się z trzech części ("Matty", "Sophy", "Sam na sam"). 
Rozpoczyna się opisem pożaru Londynu wywołanego niemieckim atakiem rakietowym w czasie II wojny światowej. Z ognia wyłoniła się cudem ocalały z pożaru chłopiec Matty, o którego pochodzeniu nie było nic wiadomo (wziął się z ognia). Na twarzy pozostała mu na całe życie odrażająca dla otoczenia blizna, przez co jest wykluczony społecznie. 
Prześladują go trzy pytania: Kim jestem, czym jestem i po co jestem. 
Ucieczkę od codzienności znajduje w Biblii, gdzie odnajduje własną tożsamość i sens istnienia.


sobota, 15 sierpnia 2020

Ostatni Mazur. Opowieść o wojnie, namiętności i stracie. Andrew Tarnowski

Andrew Tarnowski ur. 1940 - brytyjski dziennikarz polskiego pochodzenia, jego rodzice wyemigrowali z Polski w czasie II wojny światowej. Studiował historię na uniwersytecie oksfordzkim. Przez trzydzieści lat był korespondentem Agencji Reutera. 
"Ostatni Mazur. Opowieść o wojnie, namiętności i stracie", a tytuł oryginału 
"The Last Mazurka. A Tale of War, Pasion and Loss". To jego pierwsza książka. Za jej opublikowanie został wykluczony ze Związku Rodu Tarnowskich. 
Dlaczego?

Andrew Tarnowski potomek rodu Tarnowskich wyrusza na poszukiwanie swoich korzeni. Nikogo przy tym nie wybiela, dąży do uchwycenia prawdy, czasem gorzkiej i niewygodnej. Pisze o burzliwych losach trzech pokoleń galicyjskiej arystokracji: o powrocie do rodzinnych majątków po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku i o późniejszej walce z plagą grabieży, o beztroskich latach spędzonych w stolicach kulturalnych świata i życiu w pustynnym kurzu obozów wojskowych - ale też o miłości, zdradzie i zemście. 
Bardzo gorąco polecam. 
Norman Davis napisał:
"Prawdziwa walka o życie i miłość w rozpadającym się świecie. Wspaniała książka napisana ze znakomitą precyzją. Najlepsza droga poznawania historii."
Cennym dodatkiem jest rozrysowane drzewo genealogiczne, podczas czytania często zaglądałam na dość czytelny graf.
Na tle dwóch wojen ubiegłego stulecia opisuje losy Rodziny i związanych z rodziną rodów Potockich, Tyszkiewiczów, Zamoyskich, Branickich , którzy rozproszyli się po całym świecie. Rozległe koneksje pomogły im przetrwać czas wojennego exodusu w Rumunii, Jugosławii, Egipcie i w Anglii. 

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Pamiętnik kościoła i klasztoru oo Bernardynów w Leżajsku - Czesław Bogdalski

"Pamiętnik kościoła i klasztoru oo Bernardynów w Leżajsku" - Czesława Bogdalskiego przedrukowałam sobie wiele lat temu z Rzeszowskie Biblioteki Cyfrowej. Korzystałam z niej często, wykorzystując wiedzę do moich blogów o Bazylice OO Bernardynów, o Leżajsku, bowiem o. Czesław Bogdalski w sposób kronikarski spisał ze starych aktów i kronik wiele cennych informacji dot. historii miasta, jego założenia, fundatorów, wydarzeń religijnych, historycznych Leżajska, historii klasztoru i in. wydarzeń pomyślnych i mniej pomyślnych dla Leżajska.
 
Kilka lat temu ukazał się reprint Pamiętników, nakładem Zakonu oo. Bernardynów, Kraków 1929, liczba stron: 191. Ku mojej uciesze dostałam tę książkę w prezencie. 
"Leżajsk to przemiły zakątek ojczysty, do którego przywarło tyle cudnych legend i powieści. Leżajsk to wreszcie jeden z najwspanialszych tronów, jakie sobie Maryja Królowa Korony Polskiej na tej ziemi założyła - to obok Jasnej Góry, Ostrej Bramy i Kalwarii Zebrzydowskiej najbardziej obfite złoże jej łask i nie policzonych cudów świadczonych narodowi naszemu. " - tak pisał w grudniu 1928 roku O. Czesław Bogdalski - przełożony (prezydent) Klasztoru. Został mianowany 7 grudnia 1880, bezpośrednio po pogrzebie o. Kornela Bryniarskiego, który przez 12 lat był gwardianem w Leżajsku.
Sporo możemy dowiedzieć się o budowniczych, fundatorach, artystach, o sztuce sakralnej. Także o pożarach, o dzwonach, o wojnach. O królach, którzy nadawali przywileje, założyli Leżajsk, odwiedzali spustoszone przez Tatarów miasto, którzy modlili się w Kaplicy Matki Bożej, składali wota dziękczynne po powrocie z wojen.
O szwedzkich, tatarskich, węgierskich najeźdźcach, którzy morowali mieszkańców, rabowali i palili leżajski klasztor. 
O kościele napisał m. in., że jest zaledwie o 3 metry krótszy od Kościoła Mariackiego.
Artysta malarz Stroiński został sprowadzony ze Lwowa, w 1752 roku pokrył świątynię wspaniałymi freskami.
Obraz Zwiastowanie NMP z ok. 1660 roku, to dzieło malarza bernardyńskiego o. Franciszka Lekszyckiego. Franciszek Lekszycki namalował obraz "Ostatnia Wieczerza" w Kościele Bernardynów w Krakowie.

O ludziach ...
   Jan Grabieński z pobliskiego Sokołowa złożył fundusz w klasztorze, aby wczesnym rankiem i wieczorem odgrywany był hejnał ku czci Matki Bożej. Po kilkuletniej przerwie w Nowy Rok 1881 zabrzmiał na powrót hejnał, który odtąd był regularnie odgrywany rano i wieczorem.

   W 1893 roku zamówiono w Norymberdze w Bawarii 3 000 większych obrazów Matki Bożej Leżajskiej, mniejszych obrazów 47,5 tysiąca, medalików z Matką Bożą z mosiądzu i niklu 10 000 oraz 100 medalików srebrnych. 
   Wspominam o tym, bowiem jest w Leżajsku pasjonat Rafał Ciryt, który część tych obrazków i medalików Matki Bożej sukcesywnie skupuje na giełdach staroci i ma już dość sporą kolekcję. 
   
   Polecam miłośnikom historii. Sporo informacji o I wojnie światowej. Książka jest podstawową literaturą cytowaną w różnego rodzaju rozprawach naukowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...