Wspomnienie z dzieciństwa. Utkwił mi w pamięci ten zwrot, kiedy to tato tak do nas się zwracał, mówiąc, że dzieci i ryby głosu nie mają. Nie były to słowa, które miałyby nas stłamsić, nie dopuścić do głosu czy ignorować.
Najczęściej kwitował takim stwierdzeniem nasze głupie, szalone pomysły podczas zwariowanych zabaw, wyciszając temperamenty, nie ulegając stawianym przez nas wymaganiom i potrzebom.
Były takie momenty, gdy podczas wspólnie spędzonych chwil tato pozwalał nam wchodzić na głowę. Ale kiedy nasze szaleństwa sięgały zenitu, bo przeginałyśmy bez umiaru, tato jednym słowem potrafił nas zdyscyplinować. Wystarczyło, że powiedział
– koniec zabawy!
Momentalnie potrafił ukrócić nasze temperamenty i doprowadzić nas do porządku. Wiedziałyśmy, że nie ma żartów, każda z jego 4 córek znała granice, której nie wolno było przekroczyć.
Dlaczego byłyśmy takie zdyscyplinowane? Grzeczne? Dobrze wychowane? A może bałyśmy się ojca? Przecież nas nie bił.
Dziś mogłabym powiedzieć, że ojciec w ten sposób uczył nas kindersztuby. Takich przykładów nauki dobrego wychowania mogłabym mnożyć.
Autorytet to szacunek, a na szacunek trzeba sobie zapracować.
I nie ma to nic wspólnego z wiekiem, doświadczeniem, płcią, pozycją społeczną czy zajmowanym stanowiskiem. I nie ma to też nic wspólnego z kindersztubą.
Młody co prawda ma mniejsze doświadczenie życiowe i powinien być nastawiony na odbiór a nie na nadawanie. Ale wymaga szacunku, uwagi tak samo, jak każdy inny w dojrzałym wieku.
Starszym nie wolno ich ignorować, mówiąc, że się na niczym nie znają, tylko dlatego, że są młodzi, niedoświadczeni.
Autorytetem dla młodych, który kładł duży nacisk na krzewienie kindersztuby był prof. Marian Wieczysty. Przed wojną we Lwowie zdobywał swoje doświadczenie taneczne, po wojnie prowadził kursy tańca w Krakowie. Pierwsza lekcja na takim kursie poświęcona była głównie etykiecie, czyli zasadom dobrego wychowania.
Jeśli mamy wpojone takie zasady to wszelkie formy savoir-vivre są naturalne i nie wymagają dodatkowych lekcji. Taniec wymusza eleganckiego traktowania partnerów względem siebie, uczy współżycia także w grupie. Taniec uczy nas szacunku do drugiej osoby. Zasady dobrego wychowania wymagają szacunku dorosłych, starszych, odpowiedniego traktowania kobiet, całowania w rękę etc etc. W dzisiejszych czasach etykieta ma inne znaczenie niż dawniej.
Szanujmy młodych.
Przecież to oni będą pracować na nasze emerytury.
Ale Ci się w baniaku lasuje - zejdź na ziemię mamy 21 wiek - kradzieże, morderstwa, oszustwa, bzykanie małoletnich itd. a Ty o moralności i dobrym wychowaniu ... . Już dla młodych nie ma na emerytury . Lepiej odwiedź Witeczka bo się nudzi i tęskni za Tobą. Pa
OdpowiedzUsuńWeź się koleś ogarnij !!!
UsuńZgadzam się, że dobre wychowania zawsze wygrywa z agresja, brakiem kultury i złem. To o tańcu na końcu najbardziej mi podobało się - tak to prawda. Dziś to nawet chłopak nie potrafi zatańczyć, a później znaleźć wspólnego języka z dziewczynami i aby dodać sobie odwagi - musi sobie wypić. Brak rozumu czy to lenistwo tak sprawia, że młodzież taka dziwna jest?
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie wszyscy. Jak możesz Anno to proszę - trzymaj kciuki za Michała - on też uczy się tańca towarzyskiego, a teraz bierze udział w Konkursie "Czy dzieci jak ryby głosu nie mają" - http://www.michalzarzycki.pl/2012/06/konkurs-na-esej-czy-dzieci-jak-ryby-glosu-nie-maja/
Zapraszam do odwiedzenia wpisu i proszę może dodaj coś od siebie - będzie miło :)
Pozdrawiam serdecznie
Też biorę udział w tym konkursie : ) a ta Pani, co napisała to na tej stronie, to bardzo mądra Pani : ) Szacunek
Usuń