piątek, 25 grudnia 2015

Wigilia i Święta Bożego Narodzenia 2015

Coraz mniej talerzy na wigilijnym stole. Jurek w szpitalu. Z roku na rok odchodzą bliscy. W tym roku w wigilijny wieczór zabrakło mojej mamy Janiny Stankiewicz, zmarła 4 listopada. To czwarte Święta Bożego Narodzenia bez mojego taty Antoniego Stankiewicz, który zmarł 7 kwietnia 2012. Na szczęście w ten magiczny wieczór mogłam przełamać się opłatkiem z synem Tomkiem i synową Anią. Radosnym faktem była wizyta młodego kolędnika wczesnym porankiem w wigilię, co napawa mnie optymizmem, mam bowiem nadzieję, że pierwszy mężczyzna, który się pojawił w wigilię wróży pomyślny rok 2016. Święta Bożego Narodzenia przesycone są symbolicznymi znaczeniami. Nie zadbałam o siano pod obrusem. 

Było tradycyjnie, jak co roku 12 potraw. Z przygotowaniem nie było problemu, bo produkty łatwo było kupić, nie tak jak w czasach przed transformację, kiedy trzeba było godzinami stać w kilometrowych kolejkach. Teraz wystarczyło mieć kasę. Miał być barszcz czerwony, ale dostałam sporą ilość suszonych grzybów od mojej siostrzenicy Kasi więc przygotowałam barszcz grzybowy zakwaszony żurkiem, oczywiście z uszkami z prawdziwków, były, jak zawsze ryby, pierogi ruskie i z kapustą, krokiety z kapustą i grzybami, jaja faszerowane pieczarkami, pieczarki faszerowane pieczarkami, prawdziwie tradycyjna sałatka jarzynowa, a na deser naleśniki z waniliowym serkiem, przyozdobione galaretką i owocami. Potrawy z pozoru proste, ale na co dzień nie goszczące w moim domu, bo pracochłonne w wykonaniu. Oczywiście wszystkie potrawy przygotowałam bezpośrednio przed kolacją wigilijną. Miały być jeszcze gołąbki, ale nie zdążyłam przygotować. Nie było również kaszy gryczanej z sosem grzybowym, ani kapusty z grochem, a takie potrawy przygotowywała dawniej moja babcia i moja mama. 

No i choinka, zawsze w naszym domu musi być żywa. Koniecznie! Tak jak w dzieciństwie u babci, jak w moim rodzinnym domu. Żeby pachniało igliwiem.
Zapach żywej choinki wprowadza świąteczny klimat. 
Każdego roku jest niepowtarzalna. 
Od zawsze, tradycyjnie ubierana jest w wigilię. 



W tym roku nasza kociczka Dzidka zachowywała się dość uciążliwie, ale nie dlatego, że przemawiała 'ludzkim głosem', ale po prostu miała ruję. 






Tradycją stało się odwiedzenie cmentarzy, modlitwa i zapalenie zniczy na grobach bliskich. W tym roku pogoda spłatała figla, nie dość, że nie było śniegu, to na dodatek w wigilijny wieczór pojawiła się potworna mgła ograniczająca widoczność do 15 metrów. W tym roku zabrakło śniegu, ale za to mieliśmy wyjątkową okazję zaobserwowania w czasie Świąt Bożego Narodzenia zjawisko Pełni Zimnego Księżyca. Tego typu pełnia Księżyca rozświetlała okres Bożego Narodzenia w 1977 roku, a następna okazja wydarzy się dopiero za 19 lat czyli w 2034 roku.



****


*****
zobacz też:
Pachnie świętami choinka w Leżajsku
Przy wigilijnym stole 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...