Tę trzytomową powieść kupiłam za niebagatelną wówczas sumę, wydałam bowiem więcej niż moje miesięczne studenckie stypendium. To nieprawda, że w tamtych czasach w sklepach były puste półki, a w księgarniach nie było książek. Zamiast uczyć się do egzaminów podczas sesji, z wielkim zainteresowaniem pochłaniałam wiedzę o starożytnym Macedończyku. Byłam pełna fascynacji i podziwu dla bohatera.
Aleksander Wielki syn króla Macedonii Filipa i Olimpias, uczeń Arystotelesa - był dla mnie rzeczywiście wielkim bohaterem, wybitnym strategiem, jednym z największych zdobywców w czasach starożytnej historii, który złamał potęgę Imperium Perskiego, walczył w Egipcie, Turcji, Indiach. Towarzyszył mu w trudnych chwilach w bitwach przez wiele lat narowisty rumak Bucefał (Bukefalos).
Hellada to kraj filozofów, poetów, sofistów, ludzi żądnych sławy, pomników i nieśmiertelności.
Książka dla miłośników historii starożytnej opisuje bitwy i okrucieństwo, cierpienie, głód, rozpusta, intrygi, rywalizację i walkę o wpływy, o uznanie i względy. Emocje i tragizm.
"Olimpias", "Parmenion" i "Aleksander" to trzy tomy, w których bohaterem jest Aleksander Macedoński. Tytułowa "Olimpias" - czwarta żona Filipa, matka Aleksandra i "Parmenion" - dowódca armii macedońskiej w służbie Filipa i Aleksandra Macedońskiego są bohaterami drugoplanowymi.
"Olimpias" - pierwsza część trylogii zaczyna się tragedią w Efezie, kiedy to szewc Herostratos podpalił największą świętość ludów Hellady, siódmy cud świata, skarbiec kultury greckiej - Artemizjon - świątynię Artemidy, bogini łowów i porodów. Herostratos, który całe życie robił sandały i trzewiki dla wytwornych heter, robotników i niewolników, który w wolnych chwilach upajał się poezją zapragnął nieśmiertelnej sławy i postanowił sięgnąć gwiazd. Tej samej nocy, gdy w Efezie spłonęło Artemizjon, w Pelli stolicy Macedonii urodził się Aleksander Wielki. Był synem króla Filipa II i Olimpias.
Przedstawiony jest jako wybitnie uzdolniony młodzieniec, przejawiający talenty zarówno w walce jak i w myśleniu, posiadający zdolności przywódcze i niezwykłą zaciętość w dążeniu do celu. Bunsch uwypukla również konflikt rodziców – ojca Filipa II z matką Olimpias i jego wpływ na młodego Aleksandra. Filip i Olimpias mieli również córkę Kleopatrę. Poślubiła króla Epiru, który był jej wujem, a bratem matki Olimpias. W czasie jej ślubu został zamordowany jej ojciec Filip.
Pierwsza część kończy się śmiercią Filipa w 336 p.n.e., w starej stolicy Macedonii – Ajgaj, zamordowanego przez jego byłego kochanka Pauzaniasza. Filip oprócz wielu żon, miał również kochanki i kochanków.
Jednym z bohaterów powieści jest Parmenion, zasłużony wódz armii macedońskiej w służbie Filipa II i Aleksandra Macedońskiego. Najważniejszy dowódca, najwierniejszy i zaufany przyjaciel Aleksandra. Mimo, że wg mnie był jednym z najbardziej pozytywnych postaci, jego syn Filotas takie miał o nim wyobrażenie:
- Czy tylko najmita nie ma domu? Czy to był dom, w którym nigdy nie siedziałeś? Najlepiej z niego pamiętam te noce, które przepłakałem, gdy przyjechałeś na dzień lub dwa i znowu cię nie było i nie wiedziałem czy i kiedy wrócisz. Pięcioro dzieci matka ci urodziła, bo pewnie tyle razy z nią spałeś! Pono nie przyjechałeś nawet, by ją pochować, gdy zmarła. Nie po to nas wyrostkami oddałeś Leonidasowi, byśmy dom mieli i gospodarzyć się uczyli, jeno by nas do wojny zaprawiał, jak psy do łowów. Teraz chcesz się nami opiekować? Masz dom, czemuż w nim nie siedzisz?
Nie dane było Parmenianowi, tak jak sobie marzył, wrócić do domu, pożenić synów i przy wnukach spędzić spokojną starość po burzliwym i mozolnym życiu.
Najpierw dowiedział się, że jego syn Filotas z woli króla został ukamieniowany, zbity jak pies, za zuchwałość, za zatajenie planowanego spisku na Aleksandra, wkrótce i on sam został zgładzony bez sądu. Dla przykładu - jak rzekł Aleksander, oskarżony o zdradę, za udział w spisku, za przeciwstawianie się zamierzeniom króla. Podobnie, jak większość żołnierzy, po ośmiu latach wojennych trudów, nie chciał już brać udziału w dalszych podbojach świata, chciał wrócić do kraju.
Parmenion został zasztyletowany, a obciętą głowę odesłano Macedończykowi.
I tak kończy się II część trylogii.
Diogenes w swoich wywodach podczas rozmowy z Ateńczykami:
- Uchwaliliście posąg dla Aleksandra za to, że spalił pałac królów perskich, a waszym bogom oddał to co im zrabował Mardonis. Dlaczego klęski zadane wam przez Persów są hańbą, a przez Macedończyka nie? Dlaczego Aleksander zasłużył na posąg za spalenie takiego pięknego pałacu, a biednego szewczynę, który spalił Artemizjon zatłuczono kijami i wbito na krzyż?
- Aleksander spalił pałac w odpłacie za spalenie naszych świątyń na Akropolu - mówili Diogenesowi, na co ten im odpowiedział:
- A Mardonis spalił je za to, że wyście spalili świątynię Kybele w Sardonis. Czy palenie świątyń jest rzeczą chwalebną?
Po ponownym przeczytaniu książki Karola Bunscha mszę przyznać, że chyba z wiekiem i doświadczeniem wyostrzyła mi się wrażliwość na okrucieństwo wojny, cierpienie ludzi i zwierząt. Barbarzyńskie podboje Aleksandra Wielkiego uznawanego powszechnie za wybitnego stratega, uznanego za jednego z największych zdobywców w historii ludzkości pochłonęły tysiące ludzi. W imię sławy i uznania samego siebie za nieśmiertelnego zostało zniszczonych wiele starożytnych zabytków.
Cytaty:
Diogenes: "Mądrość jest zbytkiem, wynika z tego, że większość ludzi obchodzi się bez niej i nawet nie wiedzą, że są głupkami".
zobacz też:
Powrót na pustynię - Horia Stancu