„Towarzysze" przywłaszczyli sobie to święto na wyłączność, jako "Komunistyczne święto". Tymczasem świat pracy ustanowił to międzynarodowe święto, na długo przed nastaniem "komuny". Święto pracy, zostało ustanowione jeszcze w 1889 roku, na cześć robotników zmasakrowanych podczas demonstracji klasy robotniczej w USA.
To dzień szczególny dla ludzi żyjących z trudu własnych rąk, jak również twórczych umysłów. To dzień w którym przywołujemy wartość etosu pracy człowieka.
Z sentymentem wspominam manifestacje 1-majowe. Kojarzą mi się głównie z festynami, piknikami, watą cukrową, lodami na patyku i wodą sodową z saturatora.
Będąc w podstawówce brałam udział w obchodach 1-majowych, jako członek tanecznego zespołu ludowego. Przemarsz ludności leżajskiej odbywał się wzdłuż ulicy Mickiewicza, a przed budynkiem PZPR (dzisiejsze przedszkole ‘Promyczek’). Na trybunie honorowej stali przedstawiciele władz, dyrektorzy szkół, dyrektorzy zakładów pracy, a nasz zespół w strojach ludowych zaprezentował kilka figur tanecznych. Przedstawiciele szkolnych klubów sportowych prezentowali swoje sprawności fizyczne.
Nie można było się migać, sprawdzano listę obecności. Jako licealiści staraliśmy się spóźniać na pochód, aby trafić na moment, kiedy flagi i transparenty zostaną już rozdysponowane. W liceum, maszerowałam z czerwoną krawatką, jako członek ZMS-u. Po sprawdzeniu listy obecności, można było zgubić się w tłumie. Będąc na studiach w Krakowie, nie byłam ani razu na takich uroczystościach, ani jako uczestnik, ani jako kibic. Natomiast chętnie oglądałam telewizyjne relacje z pochodów 1 majowych z Moskwy, Warszawy i in. miast.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz