Muszę przyznać, że Tomek trafił w dziesiątkę wybierając termin lotu na dzień 15 grudnia. Mimo mrozu i tęgiej zimy (chociaż kalendarzowa zima dopiero 23 XII), lot z Warszawy do Kopenhagi i z Kopenhagi do Trondheim przebiegał planowo bez opóźnień i bez większych wrażeń.
Co prawda, jak napisał mi w SMS-ie ‘Strasznie szarpało w samolocie do Trondheim, bo trafili na śnieżycę’, ale przeżył ten lot i pokonując ok. 2000 km wylądował szczęśliwie o 21:48.
Dziś (19 XII) lotnisko w Kopenhadze jest czynne, ale prawie wszystkie loty są opóźnione. A na większości lotnisk w całej Europie - w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Belgii, Francji, Holandii panuje ogromny chaos, właśnie z powodu mrozów. Dziesiątki maszyn stojących przy terminalach po prostu przymarzło do swoich stanowisk przykrytych wcześniej topniejącym śniegiem. Nie mają gdzie kołować, lotniska nie są przygotowane, bo nie mają odpowiedniego sprzętu. W Kopenhadze i Trondheim pasy startowe też były oblodzone, a jednak lotniska norweskich portów lotniczych Avinor funkcjonowały bez zastrzeżeń.
Ludzie z różnych zakątków Świata chcieliby zdążyć do domu na święta, niestety zmuszeni są koczować przez wiele godzin na lotnisku m. in. Heatrhow, Frankfurcie, Paryżu. Nawet w Hiszpanii, we Włoszech i w Grecji zima sparaliżowała ruch na drogach, we Włoszech zamarzły fontanny.
Pamiętamy wszyscy kwiecień i okres tragedii smoleńskiej, kiedy to europejskie porty lotnicze miały poważne kłopoty z funkcjonowaniem. W dużej części Europy ruch lotniczy został całkowicie sparaliżowany z powodu chmury pyłu wulkanicznego po erupcji wulkanu Eyjafjoell na Islandii. Śledziliśmy wówczas sytuacje udostępniania i zamykania przestrzeni powietrznej w całej Europie. Z tego powodu nie mogły przylecieć do Krakowa ważne osobistości na pogrzeb prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego .
Pamiętamy wszyscy kwiecień i okres tragedii smoleńskiej, kiedy to europejskie porty lotnicze miały poważne kłopoty z funkcjonowaniem. W dużej części Europy ruch lotniczy został całkowicie sparaliżowany z powodu chmury pyłu wulkanicznego po erupcji wulkanu Eyjafjoell na Islandii. Śledziliśmy wówczas sytuacje udostępniania i zamykania przestrzeni powietrznej w całej Europie. Z tego powodu nie mogły przylecieć do Krakowa ważne osobistości na pogrzeb prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego .