- Nie mamy umowy o pracę, nie mamy więc prawa do urlopów macierzyńskich. Polityka to nie jest praca od godziny 8 do 16, nie można tak z dnia na dzień rzucić wyborców - mówi posłanka w wywiadzie do Gazety Wyborczej.
Stanisław Wyspiański, Macierzyństwo, 1905 |
Dlaczego Kodeks Pracy wyklucza posłanki z prawa do urlopu macierzyńskiego, skoro nie da się zaprogramować synchronizacji procesów życiowych, zwłaszcza, w kwestii wydzielania pokarmu u kobiety, która urodziła dziecko?
Zegar biologiczny to mechanizm regulujący około-dobowe rytmy fizjologiczne, biochemiczne i behawioralne. Okres połogu, to czas, w którym dchodzi do cofania się zmain związanych z okresem ciąży i porodu zazwyczaj trwa ok 6 tygodni.
Zegar biologiczny bije dla każdego! Nie da się go oszukać.
Co prawda posłanka Agnieszka Pomaska ma elastyczny czas pracy, mając wsparcie rodziców, męża mogła wrócić do pracy zaraz po porodzie. Z karmieniem nie ma problemu, bo zostawia zabezpieczony pokarm dla dziecka. Jeździ co 2 tygodnie 2 razy w tygodniu do Warszawy, w międzyczasie pracuje w Gdańsku. Łączenie pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi daje jej satysfakcję.
Więc o co chodzi? O co takie larum? Panowie posłowie?
Chciałabym doczekać czasów, kiedy posłowie będę się martwić, równie gorliwie, jak o posłankę, o te kobiety zmuszone do pracy bezpośrednio po porodzie, które nie mają elastycznego czasu pracy, nie mają wsparcia rodziny, nie mają wsparcia męża, nie mają środków życiowych, nie mają satysfakcji z pracy.
Owszem, są kobiety, takie jak Agnieszka, które nie mają prawa do urlopu macierzyńskiego, jednak te nie mogą do pracy wrócić, bo pracy nie miały. I tym się różnią od Agnieszki.
Owszem, są kobiety, takie jak Agnieszka, które nie mają prawa do urlopu macierzyńskiego, jednak te nie mogą do pracy wrócić, bo pracy nie miały. I tym się różnią od Agnieszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz