Powtarzałam sobie stojąc w kolejce za pączkami.
Kupiłam jednego. Dokonałam degustacji na miejscu, nie zważając na zniecierpliwionych klientów.
A co tam, poproszę jeszcze jednego, ostatecznie to nie grzech tylko kultywowanie tradycji - tłumaczyłam sama sobie w duchu.
A swoją drogą, gdybyście te pączki usmażyli trochę mniejsze to mogłabym się pochwalić, że zjadłam ich dużo więcej - zażartowałam.
Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu to jeden z siedmiu grzechów głównych, ale sądzę, że w tłusty czwartek z takich grzechów nie należy się spowiadać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz