Miszmasz czyli różne zapiski o różnorodnej formie. Relacje z
podróży, biografie osób, anegdoty, ciekawe informacje z zakresu medycyny.
Mam tak samo, gdy przychodzi mi jakaś myśl godna lub
niegodna uwagi zapisuję, podobnie jak autorka książki „na skrawkach papieru, w
notesach, na pocztówkach, na skórze dłoni, na serwetkach, na marginesach
książek”. Z tych różnorodnych skrawków zapisków autorka stworzyła opowieść
złożoną z poszatkowanych wątków. Posklejała je w całość przesłaniami o
istnieniu, o przemijaniu, o nawykach, konwenansach, o desperackim utrwalaniu.
Ten fragment przywołał mi fotografie mojego znajomego podróżnika, który bardzo często fotografuje się z palcem wskazującym na detal w tle.
Tak jak nieciekawa, wręcz dziwaczna wydaje mi się historia o
polskim turyście Kunickim, któremu podczas urlopu w Chorwacji zgubiła się żona,
tak z wielkim zainteresowaniem i podziwem przeczytałam historię holenderskiego
anatoma z przełomu XVII i XVIII wieku. W „Biegunach” zwróciłam uwagę na ciekawe fragmenty tekstu, gdzie bohaterem jest dr Blau, naukowiec, anatom, ... W dzieciństwie ojciec zabrał go do Muzeum Higieny, tam zobaczył Glasmenscha, szklanego człowieka, dzieło Franza Tschakerta. Szklany człowiek z Muzeum wywarł ogromny wpływ na dalsze życie Blaua.
Najważniejszym wątkiem "Biegunów", przynajmniej dla mnie, jest historia kolekcji anatomicznych figur woskowych w Josephinum – Muzeum Uniwersytetu
Medycznego w Wiedniu.
Czytając, przywołałam wspomnienia z mojego pobytu w stolicy
Austrii. We wrześniu 2006 roku, podczas kilkudniowego pobytu w Wiedniu,
przechodziłam sobie spacerkiem w kierunku centrum miasta i po drodze natknęłam
się na ciekawy klasycystyczny budynek przy Währinger Straße 25. Znajduje się tam obecnie Uniwersytetu
Medycznego w Wiedniu - Josephinum, ale kiedyś w tym gmachu zaprojektowanym
przez Isidora Canevale mieściła się Wojskowa Akademia Medyczno-Chirurgiczna
założona przez cesarza Józefa II (stad nazwa Josephinum). Akademia miała
kształcić w nowoczesnym stylu lekarzy i położne.
Żałuję, że nie byłam w tym Muzeum. Nie miałam możliwości
zobaczyć bogatych zbiorów publikacji i pism medycznych datowanych na czas pomiędzy XV
a XVIII wiekiem, 2 5000 instrumentów medycznych, z okresu XVIII do XX wieku
oraz najciekawszej część ekspozycji – modeli woskowych. Modele te, przygotowane
na zamówienie cesarza Józefa II, stworzono we Florencji, w latach 1784-1788, z
trudem transportowane do Wiednia.
Umieszczone w siedmiu pokojach w gablotach z drzewa różanego
i szkła weneckiego prawie 1 200 preparatów, przedstawiają bardzo realistyczne
odzwierciedlenie wnętrza człowieka, części ludzkiego ciała, modeli
anatomicznych całego człowieka (więzadeł i mięśni, serca, naczyń krwionośnych i
limfatycznych, jelit, mózgu, rdzenia kręgowego i narządów zmysłów).
Dzięki "Biegunom" poznałam przejmującą historię jednego eksponatu w wiedeńskim
Muzeum.
„Cesarz Franciszek I,
następca cesarza Józefa II nie wahał się wypchać po śmierci czarnoskórego
dworzanina, niejakiego Angela Solimana. Teraz mumię, odzianą tylko w przepaskę
z trawy, mogli oglądać goście monarchy”.
Z błagalnych listów Józefiny Soliman do Franciszka I,
cesarza Austrii:
„Jestem jedynym dzieckiem Angela Solimana, sługi waszej
Wysokości, zasłużonego dla Cesarstwa dyplomaty, człowieka oświeconego i ogólnie
szanowanego. Ciało mojego ojca nie dostąpiło do tej pory chrześcijańskiego
pochówku, lecz znajduje się – wypchane i spreparowane – jako okaz w Gabinecie
Dziwów Natury na dworze Jego Wysokości. Oskórowano go jak zwierzę, wypchano
trawą i ustawiono w towarzystwie innych wypchanych istot ludzkich, wśród
szczątków jednorożców, monstrualnych ropuch, dwugłowych płodów pływających w
spirytusie. Oglądałam tych, którzy cisną się, żeby zobaczyć na własne oczy
Twoją kolekcję, Panie, i widziałam ich wypieki na twarzy, gdy patrzyli na skórę
mego ojca. Słyszałam, jak chwalili Cię za rozmach i odwagę.
Te dłonie, które teraz nie dość starannie wypchano trawą, kiedyś dotykały mnie, brały mnie na
ręce; policzek dziś wysuszony i zapadnięty, muskał moją twarz. To ciało kochało
i było kochane … Ten ludzki szczątek podpisany imieniem i nazwiskiem mego ojca
był kiedyś żywym człowiekiem”.
„Każdej części ciała należy się pamięć. Każdemu ludzkiemu
ciału – przetrwanie”.
Zobacz też:
"Prawiek i inne czasy" - Olga Tokarczuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz